Ministerstwo Finansów coraz poważniej zastanawia się nad uzależnieniem wysokości składek zdrowotnych od uzyskiwanego dochodu. Według Tadeusza Kościńskiego, obecny system jest niesprawiedliwy i wymaga zmian.
– To uderzenie w osoby najbardziej produktywne. Poza tym, jak sprawiedliwością można nazwać to, że ten sam zabieg jest droższy dla osób, które potrafią zarządzać swoim budżetem – można przeczytać komentarze pod wpisem na Tweeterze, który opublikowało Ministerstwo Finansów.
O ile więcej zapłacimy?
Po zmianach najbardziej ucierpią przedsiębiorcy, którzy płacą składkę zdrowotną w formie ryczałtu (380 złotych), bowiem ma być on zlikwidowany. W praktyce będzie to oznaczało znaczny wzrost opłat – składka zdrowotna wzrośnie do 90 złotych od każdego 1 tys. dochodu.
Powinniśmy płacić na składkę zdrowotną odpowiednio do tego ile zarabiamy. Nie może być tak, że ktoś, kto więcej zarabia płaci mniej. To niesprawiedliwe – min. #Kościński w programie @Graffiti_PN @PolsatNewsPL.
— Ministerstwo Finansów (@MF_GOV_PL) May 27, 2021
Największe niezadowolenie wzbudza fakt, że niezależnie od decyzji rządu, praktycznie każdy będzie musiał się dostosować do zmian. Co prawda, możliwe jest wykupienie polisy prywatnej, niemniej jednak, warto pamiętać, że dotyczy ona wyłącznie diagnostyki medycznej i dostępu do lekarzy – specjalistów. Nie obejmuje natomiast świadczeń szpitalnych, a te do najtańszych nie należą – przykładowo, operacja po złamaniu nogi kosztuje około 5 tysięcy, a zabieg po zawale ok. 20 tysięcy.