„Bronisław Cieślak nie panikował”. Jedne z ostatnich słów aktora zapamiętamy na zawsze

Dziś Polskę obiegła informacja o śmierci Bronisława Cieślaka – znanego aktora, niegdyś polityka. Tradycyjnie w takich sytuacjach media przypominają, co zmarły mówił bezpośrednio przed śmiercią. Jedne z ostatnich słów Bronisława Cieślaka, wypowiedzianych publicznie, dziś nabierają szczególnego wydźwięku.

Grał legendarnego porucznika Borewicza w „07 zgłoś się”. W ostatnich latach natomiast mogliśmy go oglądać jako detektywa Malanowskiego w serialu paradokumentalnym Polsatu – „Malanowski i partnerzy”. Niestety, w nowych produkcjach już go nie zobaczymy…

[irp posts=”5555″ name=”Biedronka ma konkurencję. Otworzyli już pierwszy sklep, ubrania po 10 zł”]

Śmierć Bronisława Cieślaka. Jedne z jego ostatnich słów zapadną nam w pamięć

Bronisław Cieślak rzadko udzielał wywiadów. Gdy to jednak robił, nie plótł banałów. W jego wypowiedziach można było doszukać się wielu prawd życiowych i osobistych refleksji. W obliczu walki z chorobą nowotworową, odtwórca wielu kultowych ról mówił o tym, że właściwie pogodził się z tym, że koniec może nadejść nagle i w każdej chwili.

Z wypowiedzi, których udzielił gazecie „Na żywo” jasno wynika, że w ostatniej fazie życia Bronisław Cieślak nie panikował. Przyznał wprost, że zdaje sobie sprawę, iż w którymś momencie skutki złośliwej choroby mogą okazać się nieodwracalne. Ponadto nawiązywał do swojego wieku, który – obiektywnie mówiąc – wcale nie był aż tak zaawansowany. W chwili śmierci miał 77 lat.

– Jesteśmy identyczni, wszyscy umrzemy i wszyscy nie wiemy kiedy. To może być choroba, dachówka spadająca z dachu albo wypadek samochodowy. Ja od dawna pamiętając jaki mam pesel, wiem, że wszystko co najważniejsze już przeżyłem i cieszę się tym co jest, na przykład piękną pogodą – mówił Cieślak.

Niestety, ostatni dzień jego życia przypadł na 2 maja 2021 roku. Przyczyną śmierci Bronisława Cieślaka były najprawdopodobniej destrukcyjne skutki choroby nowotworowej. Przed laty zmagał się on z rakiem prostaty.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *