Jako lider prywatnej bankowości w Polsce, mBank musi robić wszystko, by nie zawieść oczekiwań klientów. W ostatnim czasie pojawiły się jednak zarzuty o to, że firma pobiera pieniądze z kont klientów, choć karty płatnicze z własnymi nadrukami miały być darmowe. Bank odniósł się do sprawy w mediach społecznościowych.
- mBank to jeden z największych prywatnych banków w naszej części Europy
- W pierwszym kwartale ubiegłego roku Bank współpracował z 4 679 587 klientów
- Pieniądze na rachunkach mBanku gromadzą miliony osób prywatnych i firm
- Więcej ciekawych informacji biznesowych znajdziesz w dziale Biznes WarsawTimes
Prowizja za kartę z własnym nadrukiem – mBank tłumaczy, dlaczego pobiera pieniądze
Zwłaszcza młodsi użytkownicy bankowości internetowej decydują się na wybór karty płatniczej z własnym nadrukiem. Taką możliwość mBank oferuje już od kilku lat. Wciąż są jednak osoby – nawet będące klientami Banku – które niezbyt starannie przeczytały regulamin korzystania z rzeczonej atrakcji.
Pod kolejnymi wpisami mBanku w mediach społecznościowych pojawiają się bowiem dość poważne zarzuty wobec jednej z największych instytucji finansowych w naszym kraju. Klienci, szczególnie nastoletni, nie mogą pojąć, dlaczego Bank pobiera… 2 zł miesięcznie za korzystanie z karty, choć korzystanie z nich miało być darmowe. Administracja kanałów społecznościowych mBank szybko rozwiała wątpliwości.
Klienci mBanku mieli wątpliwości
„Właściciele karty Visa Foto mogą spersonalizować swoją kartę, jak tylko chcą, bo chodzi przecież o to, żeby się wyróżnić! Ram pam pam pam!” – tak brzmi fragment jednej z facebookowych reklam mBanku zachęcających do spersonalizowania własnej karty płatniczej.
„Za 2 złote miesięcznie, miesięcznie mam, ram Pam ,Pam Pam” – ironizuje jedna z rozgoryczonych klientek. „I kupę pieniędzy z prowizji zabieramy wam” – dodaje do rymu inny użytkownik. Kolejna osoba pyta: „2 zł miesięcznie pobieracie za to, żeby mieć własną grafikę na karcie?!”. Na jeden z komentarzy odpowiedział sam mBank.
„Paulina, dla większości rachunków osobistych, abyśmy nie pobrali opłaty za kartę, powinnaś dokonać transakcji bezgotówkowych kartą na łączną kwotę min. 350 zł” – czytamy w komentarzu zamieszczonym przez administrację kanałów społecznościowych Banku.
Najwidoczniej wielu klientów nie doczytało umowy i – z uwagi na fakt, że nie przestrzegają tego wymogu – jest im pobierana miesięczna prowizja. Prowizja, która – chyba wszyscy się zgodzimy – nie stanowi majątku.
Polecamy artykuły:
Aż się wierzyć nie chce że ktoś sapie o prowizję w wysokości 2 złotych 😀 Już widzę te milionowe obroty na koncie