Szczere wyznanie. Córka Zbigniewa Wodeckiego o ojcu w rocznicę śmierci

Zbigniewa Wodeckiego nikomu nie trzeba przedstawiać. W końcu starsze pokolenie śpiewało jego utwory, a młodsze kojarzy artystę przede wszystkim z programów rozrywkowych, jak np. „Taniec z Gwiazdami”. Aż trudno uwierzyć, że dokładnie dziś mija 4 lata od śmierci muzyka.

Prywatnego, bardzo szczerego wywiadu na temat Zbigniewa Wodeckiego udzieliła Tomaszowi – Marcinowi Wronie, córka artysty – Kasia. Jaki był dla bliskich? Co go denerwowało? I czy dużo wymagał? – na wszystkie te pytania, podała bardzo konkretne odpowiedzi.

Jaki był Zbigniew Wodecki prywatnie?

Nieraz ludzie wołali na Niego „Pszczoła”. Bardzo tego nie lubił – zdradziła w wywiadzie córka Wodeckiego. Co prawda, utwór „Pszczółka Maja”, do dziś można usłyszeć w radiu, ale dla muzyka był to zbyt prosty kawałek. Tworzył bardziej skomplikowane, wymagające ciężkiej pracy i wielu prób, a jednak słuchaczom tak bardzo utkwił w pamięci ten jeden. A prosta muzyka i pop niezmiernie go denerwowały.

Jesteśmy wychowani na muzyce Nata King Cole’a, Quincy Jonesa czy Franka Sinatry, ale gdy tato wracał do domu to „muzykę radiową” się wyłączało. Chodziło o to, żeby nie drażnić jego słuchu. Czasami może też chodziło o zwykłe zmęczenie. Muzykę z radia nazywał „brzęczącą” – mówiła

Poza tym, rzadko kiedy się denerwował. Jako ojcu bliżej mu było do przyjacielstwa niż do surowego pilnowania swoich pociech. I właśnie ta życzliwość, córce Wodeckiego – Kasi, najbardziej kojarzy się z artystą. Podobno dla wszystkich był w takim samym stopniu przyjazny. Nieważne, czy zwracał się do żony, innego muzyka czy obcej osoby. Nigdy nie brakowało mu pozytywnej energii i wiary w ludzi. Szybko skracał dystans i przyjaźnił się z ludźmi. Być może dlatego nigdy nie był ofiarą hejtu, a po śmierci Zbigniewa Wodeckiego nie wypływały żadne „brudne” wątki życia?

– Nie wiedziałam, że na taką skalę ludzie będą go uwielbiać, kochać i wspominać jako osobę, nie tylko jako muzyka. Nie za „Pszczółkę Maję” czy „Zacznij od Bacha”, ale za to, kim był – mówiła

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *