O sprawie niesłusznie skazanego Tomasza Komendy słyszał każdy. Kto jest odpowiedzialny za krzywdy, które go spotkały? Okazuje się, że nie wszystkich można pociągnąć do odpowiedzialności.
Tomasz Komenda został skazany na 25 lat więzienia za zabójstwo i gwałt 15-letniej Małgorzaty Kwiatkowskiej. Po 18 latach został uniewinniony przez Sąd Najwyższy. Po tych wydarzeniach zostało wszczęte śledztwo mające wskazać osoby odpowiedzialne za niesłuszne skazanie Komendy.
Część osób odpowiedzialnych za krzywdy, które spotkały Tomasza Komendę miały zostać już wskazane. Taką informację przekazał Rzecznik Prokuratury Okręgowej w Łodzi w rozmowie z Onetem. Świadkowie składający fałszywe zeznania, funkcjonariusze i biegli nie zostaną jednak pociągnięci do odpowiedzialności.
Winnym skazania Tomasza Komendy nie można postawić zarzutów
W związku z tym, że od tego zdarzenia minęło wiele lat, niektóre sprawy przedawniły się i zostały umorzone. Dotyczy to również zatajenia dowodów niewinności przez funkcjonariuszy komendy wojewódzkiej policji we Wrocławiu i komendy w Głogowie.
– Chodzi o ukrywanie informacji o istnieniu dowodów niewinności w postaci braku śladu zapachowego i tworzenie fałszywych dowodów, które ukierunkowywały postępowanie przeciwko Tomaszowi Komendzie poprzez przekazanie do badań materiału zapachowego, który nie pochodził od Komendy i doprowadzenie w ten sposób do wydania fałszywej opinii osmologicznej. Mimo wysiłków i licznych działań brak jest dowodów, żeby te kwestie rozstrzygać – wyjaśnił Krzysztof Kopania.
Sąsiadka babci Tomasza Komendy, Dorota P. była podejrzana o składanie fałszywych zeznań. Sprawa również została umorzona z powodu śmierci kobiety. Przedawnieniu uległa też kwestia możliwego przekroczenia uprawnień przez funkcjonariuszy. Mieli oni wymusić siłą przyznanie się do winy przez niesłusznie skazanego.
Decyzja sądu o umorzeniu niektórych wątków nie jest jednak jeszcze prawomocna. Postępowanie nadal trwa, są jeszcze wątki do rozstrzygnięcia. Nie wykluczone, że ktoś poniesie odpowiedzialność za krzywdy, które spotkały Tomasza Komendę.