Piotr Fronczewski był „uśmiercany” już kilka razy. Ponadto media, nawet te uznawane przez wielu za opiniotwórcze, nie omieszkały donosić na temat rzekomo fatalnego stanu zdrowia aktora. On sam odniósł się do nich z… uśmiechem na ustach.
Jest kojarzony z postacią „Franka Kimono”, z rolą Jacka Kwiatkowskiego z „Rodziny zastępczej” czy kultowej postaci Pana Kleksa. Jednakże wszystkich ról, którymi zapisał się złotymi zgłoskami w historii polskiego kina, teatru czy telewizji, nie sposób wymienić. Lista ta liczy kilkaset pozycji!
Nie ulega wątpliwości, że Piotr Fronczewski to legenda i bardzo zasłużona dla polskiej kultury postać. Tym trudniej zrozumieć, dlaczego niektórym twórcom fake newsów tak łatwo przychodzi „uśmiercanie” tego człowieka. Jak dziś informowaliśmy, Internet 2 maja 2021 r. obiegła nieprawdziwa informacja o śmierci Piotra Fronczewskiego.
Stan zdrowia Piotra Fronczewskiego
Na dobrą sprawę nie wiadomo, w jaki sposób ktoś wpadł na pomysł stworzenia fałszywego newsa pt. „Piotr Fronczewski nie żyje„. Na szczęście administratorzy kolejnych serwisów społecznościowych, w których kolportowany był ten fake news, zaczęli błyskawicznie go usuwać.
[irp posts=”5555″ name=”Biedronka ma konkurencję. Otworzyli już pierwszy sklep, ubrania po 10 zł”]
Po przeszukaniu sieci dochodzimy jednak do wniosku, że pośrednią lub bezpośrednią inspiracją do puszczenia w świat tak obrzydliwej „informacji” mogły być doniesienia jednego z tabloidów ze stycznia bieżącego roku. Nagłówek krzyczał wówczas o „fatalnych doniesieniach” i rzekomej konieczności przejścia przez Piotra Fronczewskiego kolejnej, ciężkiej operacji. Jak odniósł się do tego sam zainteresowany?
„Czuję się świetnie”
Otóż Piotr Fronczewski wręcz je wyśmiał. Poproszony przez dziennikarzy „Plejady” o skomentowanie dramatycznych doniesień, odparł: – To są jakieś zupełnie abstrakcyjne, parodyjne konfabulacje. Nie ma w tym cienia prawdy, to wszystko jest jakimś bełkotem.
O swoim stanie zdrowia mówił – jak czytamy – z uśmiechem na ustach. – Czuję się tak jak wszyscy w tej pięknej rzeczywistości. Na razie jakoś się trzymam. Resztką wyobraźni, że tak można powiedzieć – skwitował.
Na myśl nasuwa się w tej sytuacji jedna myśl: gdyby Piotr Fronczewski był umierający, byłby pierwszą osobą, która by o tym wiedziała.