Była narzeczona Tomasza Komendy postanowiła wyjawić wstrząsające szczegóły z ich wspólnego życia. Po jednym z ostatnich wywiadów stwierdziła, że temat nie został wystarczająco wyczerpany i wystosowała dodatkowe oświadczenie. Kobieta mówi o przemocy.
Tomasz Komenda został w wieku 23 lat niesłusznie skazany za morderstwo 15-letniej dziewczynki. W trakcie śledztwa zostały popełnione błędy, a mężczyzna w wyniku tego spędził prawie połowę swojego życia w więzieniu.
Komenda opuścił zakład karny w wieku 41 lat, już jako inny człowiek. Niesłusznie skazany w czasie swojego pobytu w więzieniu trzykrotnie próbował popełnić samobójstwo. Za wyrządzone mu szkody otrzymał odszkodowanie w wysokości prawie 13 milionów złotych.
Do mieszkania Tomasza Komendy była wzywana policja?
Tomasz Komenda zaczął sobie układać życie na nowo. Związał się z Anną Walter, której oświadczył się po premierze filmu opartego na jego życiu. Para doczekała się wspólnego dziecka. Okazało się jednak, że sielanka nie trwała zbyt długo.
Anna Walter udzieliła wywiadu Super Expressowi, gdzie opowiedziała o swojej walce o alimenty. Komenda nie zgodził się z wyrokiem sądu, jego zdaniem zasądzone alimenty były za wysokie. Była partnerka mężczyzny wystosowała dodatkowe oświadczenie, w którym mówi o przemocy i wizytach policji w ich mieszkaniu.
– Do naszego mieszkania wzywana była policja, ponieważ Tomasz był agresywny, a świadkami tej przemocy wielokrotnie były dzieci, sąsiedzi wszystko słyszeli. Ludzie piszą, że ja z nim dla pieniędzy się związałam. To nieprawda. Ja po przejściach i on też, chciałam zbudować dom i myślałam że on też, tak mi się zdawało…Tomek ma ograniczone prawa rodzicielskie, złożyłam zawiadomienie na policję, bo groził uprowadzeniem dziecka, które jednak w późniejszym czasie wycofałam – opowiada Anna Walter.