Miodowe lata (Polsat) to serial, który bez wątpienia przeżywa dziś drugą młodość. Polacy oglądają archiwalne odcinki zarówno w telewizji, jak za pośrednictwem umożliwiających to kanałów internetowych. Natomiast odtwórczyni jednej z najbardziej charakterystycznych ról – Agnieszka Różańska – udzieliła kilka dni temu wywiadu. Popularna Pamela Marszałek zdradziła zaskakujące kulisy z planu sitcomu Polsatu. Jak zachowywali się Cezary Żak, Katarzyna Żak czy Artur Barciś, a wcześniej Agnieszka Pilaszewska?
W wywiadzie dla portalu mptwoje.pl Agnieszka Różańska między innymi wspominała pracę na planie „Miodowych lat”. Aktorka przyznała, że bywało naprawdę zabawnie. Miała na myśli chociażby wybuchy śmiechu, przed którymi nie mogli powstrzymać się Cezary Żak czy Artur Barciś. Nie wszystkie wspomnienia były jednak kolorowe.
Jak bowiem usłyszeliśmy w wywiadzie, Agnieszka Różańska nie została szczególnie ciepło przyjęta przez panie obecne już w obsadzie serialu „Miodowe lata”. Przynajmniej na początku. Bo o ile całej pracy przy sitcomie telewizji Polsat aktorka nie wspomina źle, o tyle w pierwszych dniach na planie nie miała prawa czuć się nadto komfortowo.
Agnieszka Pilaszewska i Dorota Chotecka nie rozumiały, po co Agnieszka Różańska pojawia się w obsadzie serialu „Miodowe lata”?
Jak wspomina Różańska, gdy pojawiła się na planie, jako frywolna Pamela Marszałek, koleżanki z planu zdawały się nie do końca rozumieć zamysł. One bowiem musiały grać stereotypowe kury domowe, nie będąc przy tym zbyt prestiżowo stylizowane. Natomiast postać Agnieszki Różańskiej od razu generowała westchnienia męskiej części publiczności.
ZOBACZ RÓWNIEŻ: Warszawa. Na stacji metra Racławicka powstanie winda
Jak dziś, po 20 latach, tamte chwile relacjonuje serialowa Pamela?
– W ogóle pojawienie się tej Pameli na planie wzbudziło zainteresowanie wszystkich. Bo przygotowano mi trochę inne stroje, niż miały koleżanki (m.in. Agnieszka Pilaszewska i Dorota Chotecka, a także później Katarzyna Żak – przyp. red.). Koleżanki były tak domowo ubrane i przez to widać było na początku pewną zazdrość. Dlaczego przyszła i jeszcze taka „haha, hihi”. […] No ale potem się okazało, dlaczego ona taka musi być ta Pamelka. No to taka była… – wspomina z nostalgią Agnieszka Różańska.
Mówi ponadto, jak trudno niejednokrotnie było „dograć” konkretną scenę. – Wystarczyło, że ktoś przekręcił w tekście jedną, nawet malutką rzecz i już to potrafiło aktorów „zgotować” – wspomina aktorka. Niemałe kłopoty z utrzymaniem powagi, zwłaszcza w trakcie kręcenia najśmieszniejszych scen, mieli panowie – Cezary Żak (Karol Krawczyk) oraz Artur Barciś (Tadeusz Norek).
źródło: mptwoje