Tomasz Hajto, były piłkarz reprezentacji Polski, przyznał, że wie, dlaczego Jerzemu Brzęczkowi nie udało się z kadrą. Swoją tezę wygłosił w programie Cafe Futbol emitowanym na antenie Polsat Sport.
Hajto przez wiele lat występował w reprezentacji Polski. Jego kolegą z zespołu był Jerzy Brzęczek, który niedawno pożegnał się z posadą selekcjonera reprezentacji Polski. Szkoleniowca zastąpił Portugalczyk Paulo Sousa, a wielu kibiców odetchnęło z ulgą.
Brzęczek, delikatnie rzecz ujmując, nie był lubiany zarówno przez kibiców, jak i dziennikarzy. W jego obronie postanowił stanąć jednak wspomniany „Hajtowy”, który podczas programu Cafe Futbol przyznał, że wie, dlaczego Brzęczkowki nie udało się odnieść większego sukcesu z drużyną narodową.
Zdaniem Hajty chodziło o otoczenie selekcjonera, który z wieloma przeciwnościami losu, a także zajadłymi atakami krytyków musiał radzić sobie zupełnie sam. To go pogrążyło.
Hajto wie, dlaczego Brzęczek poległ
Hajto twierdzi, że problem leżał w sztabie szkoleniowym Jerzego Brzęczka. „Mam wrażenie, że Jurek Brzęczek poległ przez sztab szkoleniowy. Musiał sam walczyć ze wszystkim. To sztab szkoleniowy buduje atmosferę, a nie tylko pierwszy trener reprezentacji. Uważam, że ta komunikacja u Jurka zawiodła” – powiedział były piłkarz naszej kadry.
„Na pewno boli to, że choć Brzęczek wywiązał się z zadań, problemami zawsze obarcza się trenera, a nigdy piłkarz” – dodał.
Hajto ocenił również wybór na selekcjonera Portugalczyka Paulo Sousę. Stwierdził, że to dobra decyzja ze strony PZPN.
„Wzięliśmy takiego selekcjonera, na jakiego nas stać. Wiele rzeczy w piłce klubowej wygrał. Uważam, że wybór jest bardzo dobry” – oświadczył.
Natychmiast wskazał jednak pewien błąd, który już na wstępie popełnił nowy szkoleniowiec. Chodzi o brak Polaka w sztabie szkoleniowym. Jak stwierdził „jeden musi być”. Taka sytuacja miała miejsce np. w przypadku Leo Beenhakkera, który otoczył się naszymi rodakami. W jego sztabie byli np. Adam Nawałka czy Dariusz Dziekanowski. Pomagał mu także doświadczony polski trener, Bogusław Kaczmarek. Dzięki temu komunikacja Leo z piłkarzami była lepsza, a młodzi szkoleniowcy nabierali przy nim umiejętności.
źródło: Polsat Sport/Cafe Futbol/Warsaw Times