Legia Warszawa przegrała w piątek u siebie z PGE Stalą Mielec 2:3. – Jest to bardzo smutny wieczór dla nas. Poprzednio udawało nam się wygrywać, teraz będziemy mieli w głowach tą porażkę, aż do następnego spotkania – stwierdził na pomeczowej konferencji prasowej szkoleniowiec Legii Czesław Michniewicz.
Wszystkie trzy bramki dla Stali padły po rzutach karnych. To też dużo mówi o formie defensorów z Łazienkowskiej. Dwa karne sprokurował Artur Jędrzejczyk, a jeden Mateusz Wieteska. Za każdym razem faulowany był Łukasz Zjawiński, który przez kilka ostatnich lat był zawodnikiem Legii.
Dla gospodarzy była to pierwsza porażka pod wodzą Czesława Michniewicza. Wcześniej wygrali siedem spotkań, a dwa zremisowali. – To był słaby mecz w naszym wykonaniu. Popełniliśmy dużo niewymuszonych błędów – technicznych z przyjęciem i podaniem, dużo niecelnych podań. Mecz ułożył się dla nas źle, bardzo szybko straciliśmy bramkę po rzucie karnym – podkreślił po meczu trener.
– Nie spodziewałem się, że tych karnych będzie więcej. Później szybko wróciliśmy do gry, szybko strzeliliśmy dwa gole, mieliśmy wszystko pod kontrolą. Niepotrzebny rzut karny i zrobiło się 2:2. Po przerwie mieliśmy założenie, żeby wyżej atakować przeciwnika. Niestety kontra i kolejny karny – dodał.
Legia Warszawa przegrała z PGE Stalą Mielec
Czesław Michniewicz pretensje do swoich zawodników ma szczególnie za drugą połowę. Bo o ile w pierwszej Legia potrafiła zepchnąć Stal do momentami rozpaczliwej defensywy, to w drugiej nie stworzyła sobie już konkretnych okazji.
– Do końca meczu było jeszcze dużo czasu, ale graliśmy słabo. Nie tworzyliśmy sobie okazji. Ja sam nie pamiętam żadnej 100% sytuacji dla nas i po prostu przegraliśmy. Jest to bardzo smutny wieczór dla nas. Poprzednio udawało nam się wygrywać, teraz będziemy mieli w głowach tą porażkę, aż do następnego spotkania.
Legia Warszawa do zajęć wróci 4 stycznia. W środę, 6 stycznia, wylatuje na zgrupowanie do Dubaju, tam spędzi szesnaście dni.