W wielu polskich domach polały się łzy. Internet obiegła informacja o śmierci maleńkiej Lilianki Majzner. 2-letnia dziewczynka odeszła po przegranej walce z ciężką chorobą. O jej zdrowie, a przede wszystkim życie walczyła cała Polska. Udało się zebrać 780 tysięcy złotych, ale los okazał się okrutny.
Nie żyje Lilianka Majzner
Tragiczne wieści przekazała Fundacja Kolorowe Motyle. Nie żyje ich 2-letnia podopieczna, Lilianka Majzner ze Starachowic. Dziewczyna cierpiała na nowotwór złośliwy nadnercza (neuroblastoma).
O jej zdrowie, a przede wszystkim życie walczyło wiele tysięcy Polaków. Przez kilka miesięcy internetowej zbiórki na operację Lilianki udało uzbierać się około 780 tysięcy złotych.
Dzięki temu możliwe było usunięcie złośliwego guza. Wszyscy żyli nadzieją, że teraz Lilianka wróci do zdrowia. Stało się jednak inaczej. Nowotwór zaatakował ponownie i nie starczyło czasu, by uratować 2-letnią dziewczynkę.
„Mój Anioł nosił imię dziewczęce,
Miał moje oczy,mój głos, moje ręce
Mój Anioł towarzysz niedoli,
ceruje rozdarte serce,
które tak bardzo boli.
Mój Anioł włosy ma moje,
a na nich piórka…
Mój Anioł…
Moja miłość…
Moja córka..” – napisano na profilu fundacji Kolorowe Motyle.
„Uśmiech Lilianki na zawsze zostanie w naszych sercach. Gdyby miłość mogła uzdrawiać, a łzy wskrzeszać – wciąż byłabyś z Nami. Nigdy się nie poddawałaś. Nie przegrałaś, walczyłaś dzielnie, wygrałaś wiele bitew, ale Twój wróg okazał się bardzo nierównym przeciwnikiem. Zjednoczyłaś wiele serc, pokazałaś nam lepszą drogę, nauczyłaś innego wymiaru miłości, miłości ponad wszystko. A potem zamknęłaś księgę życia… Dziś niebo płacze razem z Nami” – w poruszających słowach śmierć Lilianki komentuje także jedna z inicjatorek zbiórki.
Sytuacja nieżyjącej już Lilianki to olbrzymi dramat dla jej rodziny, ale także dla wielu tysięcy Polaków, którzy ruszyli jej na pomoc. To pokazuje, że w naszym społeczeństwie, wbrew temu, co sądzi wiele osób, wciąż jest wiele dobra, ciepła, miłości a przede wszystkim chęci niesienia pomocy drugiemu człowiekowi.