Rzeszów: Kłopoty Fijołka. Są dokumenty, które dowodzą, kto za nim stoi

Wybory w Rzeszowie. „Wspólny kandydat” opozycji na prezydenta Rzeszowa to tak naprawdę reprezentant konkretnej grupy interesów? Wciąż to ustalamy, ale bardzo wiele wskazuje na to, że tak właśnie jest. Co ciekawe, faktom tym nie jest w stanie zaprzeczyć nawet rzeszowska „Gazeta Wyborcza„. Przede wszystkim kandydat 'antyPiS’ nie jest do końca szczery ze swoimi potencjalnymi wyborcami. 

  • Wybory w Rzeszowie już w niedzielę 13 czerwca 2021 r.
  • Według sondaży przez większość kampanii faworytem był Konrad Fijołek
  • Wiele wskazuje jednak na to, że ujawnione właśnie fakty mocno pokrzyżują plany kandydata opozycji
  • Zyskać może jego główna konkurentka – Ewa Leniart popierana przez PiS

Pisaliśmy już o skandalicznych zachowaniach Konrada Fijołka. Kandydat ten nie wykazuje specjalnego szacunku do swoich politycznych oponentów. Publicznie używał wulgaryzmów, na co zwracali mu uwagę nawet ludzie nie przepadający nazbyt za Prawem i Sprawiedliwością. Fijołek zdaje się jednak być absolutnie odporny na wszelką krytykę, a nawet sugestie ludzi mu przychylnych.

Wybory w Rzeszowie. Fijołek w poważnych opałach

Dziś jednak nie tylko Rzeszów, ale cała Polska, żyje informacjami o co najmniej podejrzanych wpłatach na komitet wyborczy Konrada Fijołka. Informacje te są jawne, gdyż takie być muszą. Pochodzą z oficjalnej strony Komitetu Wyborczego Konrada Fijołka.

– Najwięcej wpłat od osób fizycznych ma zarejestrowanych komitet wyborczy Konrada Fijołka. Jak dotąd wsparło go najwięcej, bo osiem osób. Z jednym wyjątkiem wszyscy są mieszkańcami Rzeszowa. To kwoty od 3 do 20 tys. zł. Średnio po 11 tys. zł. W sumie komitet dostał 88 tys. zł. Jedna z najwyższych kwot należy do wiceprezeski firmy deweloperskiej – czytamy w „Wyborczej”.

Jak na ironię, dziś Fijołek jawi się jako kandydat „pro eko” i obrońca zieleni miejskiej. Jego polityczna przeszłość wskazuje jednak na to, że stan naszej roślinności niekoniecznie stawia najwyżej wśród swoich życiowych priorytetów.

źródło: Warsaw Times, wyborcza.pl

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *