Jarosław Kaczyński dawno nie znalazł się w tak opłakanej sytuacji. Właściwie trudno przypomnieć sobie równie słaby moment od czasu, gdy blisko 15 lat temu upadał jego rząd. Kolejna intryga, tym razem ws. aborcji, kończy się katastrofą.
Aborcja w ostatnich tygodniach była tematem przewodnim w polskiej debacie publicznej. Nic w tym dziwnego, bowiem zakazaniu jej dokonywania na terenie naszego kraju sprzeciwiły się miliony Polek. Kobiety w większości miast tłumnie wyszły na ulice.
Dramat Kaczyńskiego – „projekt aborcja” może wykoleić PiS
Na naszych oczach dzieje się to, co wielu ekspertów przewidywało już na początku „afery aborcyjnej”. Mianowicie już wtedy pojawiały się podejrzenia, że prezes Prawa i Sprawiedliwości chce wykorzystać ten drażliwy temat do swoich celów politycznych. Koniec końców okazało się, że bohaterski kompromis zaproponować ma prezydent Andrzej Duda.
Tymczasem okazuje się, że aborcja – czego nie przewidział Kaczyński – podzieliła nie tylko Polki i Polaków, ale i… szeregi PiS. Jak bowiem doniósł „Wprost”, aż kilkudziesięciu parlamentarzystów ugrupowania rządzącego chce sprzeciwić się projektowi prezydenta.
– 30 do 40 posłów PiS-u to działacze na rzecz środowisk pro-life. Nie zgodzą się na ustawę prezydencką. Jeśli Kaczyński będzie chciał narzucić dyscyplinę w czasie głosowania, dojdzie do rozłamu w partii – donosi informator „Wprostu„. Z nieoficjalnych informacji wynika, że przeciwko Kaczyńskiemu i jego frakcji może wystąpić m.in. były minister rolnictwa. Wiele wskazuje na to, że wieloletni politycy Prawa i Sprawiedliwości mogą utworzyć konkurencyjne wobec partii rządzącej koło poselskie. To fatalne wieści dla Jarosława Kaczyńskiego, który i tak musi borykać się już z gigantycznymi spadkami poparcia dla swojego obozu politycznego.
