„Kolekcjonerka przeżyć oraz przygód, która na pierwszym miejscu zawsze stawia drugiego człowieka”– tak rozpoczyna się opowieść o Magdzie Gessler. Dominik Linowski, który podjął się napisania biografii o królowej polskiej gastronomii, miał okazję rozmawiać z Tadeuszem Müllerem.
Przypomnijmy, że dla napisania biografii, która ukaże się 19 czerwca, Dominik Linowski rzucił etat doradcy podatkowego i oddał się pracy na rzecz Magdy Gessler. Sukcesywnie zapraszał kolejne osoby na rozmowy i układał historie, tak, by stworzyć spójną opowieść o życiu restauratorki.
Wspomnienia Tadeusza Müllera
Jedną z pierwszych i najważniejszych osób, które zostały zaproszone na rozmowę, dotyczącą Magdy Gessler był oczywiście jej syn – Tadeusz Müller. Pierwsze wspomnienia, którymi podzielił się z biografem są umiejscowione w Hiszpanii.
„Magda była wtedy ruda. Wiązała włosy w kok jak wiewiórki i zawsze miała postrzępioną grzywkę, taką artystyczną. Pamiętam, że wkładała kredkę do rysowania we włosy. Zwracała na siebie uwagę wśród tych hiszpańskich rodzin arystokratycznych”.
Muller stwierdził, że śmiało może określić swoją mamę jako „wariatkę ze słowiańską duszą, która wprowadzała niezłe zamieszanie w Madrycie”. Po chwili dodał także, że przez jej styl życia, również miał zwariowane dzieciństwo.
„Wychowałem się w atmosferze bohemy artystycznej, którą Magda tworzyła. przebywałem Wśród jej przyjaciół malarzy”
Müller wspomina, że jako dziecko poznał wiele różnych, ludzkich osobowości. Miał okazję – ze względu na aktywne życie Magdy Gessler – poznać artystów, homoseksualistów, ludzi sztuki czy też polityków ze sceny hiszpańskiej.
Podczas rozmowy padło także pytanie, na temat samego związku Magdy Gessler z Volkhartem Müllerem. Jak go ocenia i czy para do siebie pasowała?
„Moi rodzice dobrali się chyba za zasadzie totalnych przeciwności. Magda była postrzeloną artystką, a jeszcze na dodatek wschodzącą kulinarną gwiazdą, a ojciec bardzo zrównoważonym protestantem”
Volkhart Müller miał wszystko uporządkowane w życiu, zatem jako para – z Magdą Gessler – tworzył mieszankę wybuchową. Niemniej jednak, zdaniem Tadeusza, ludzie ich lubili jako parę.