Reserved, H&M, ZARA, Mango – na przestrzeni ostatnich lat w naszym kraju pojawiło się mnóstwo sieciówek oferujących ubrania i obuwie. Najczęściej zlokalizowane są one w galeriach handlowych. Zapewne większość osób czytających ten artykuł przynajmniej raz zawitała w jednym z tego typu sklepów. A jak wygląda praca w takiej sieciówce? Otóż – w zdecydowanej większości przypadków – niezbyt kolorowo. Odsłaniamy mroczne kulisy.
Modowe sieciówki zatrudniają zwykle młode osoby – często studentów. I to właśnie na nich spoczywa cała odpowiedzialność za „pierwsze wrażenie” klienta, rozmieszczenie towaru, porządek w sklepie i tak dalej. Generalnie najmniej przyjemna robota. Stanowiska kierownicze obejmują natomiast bardziej doświadczone osoby.
I rzadko kiedy na kierownicze stołki nominowane są osoby – mówiąc oględnie – szczególnie wyrozumiałe. Przynajmniej jeśli wierzyć w relacje osób, które pracowały kiedyś w Reserved czy H&M. A raczej nie mają one motywacji ku temu, by kłamać.
Poliestrowy uniform i słabe zarobki
– Pracowałam w sieciówce mając 23 lata. Nie był to pełen etat. Do tego bardzo często musiałam przychodzić do sklepu w zastępstwie za inne osoby, bo mieszkałam blisko. Pracując znacznie więcej, niż powinnam, nie otrzymywałam dodatkowo nic. Łatwo było natomiast wyłapać karę finansową, np. za noszenie na terenie sklepu własnego obuwia – relacjonowała znana YouTuberka, MishON. O swojej przygodzie opowiedziała niedawno na swoim kanale.
„Te firmowe buty, obowiązkowe, były fatalnej jakości. Twarde jak pudełko, imitujące skórę. Bolały od nich stopy już od pierwszego dnia. Kierowniczka nie chciała zezwolić, bym zastąpiła te buty własnymi, wyglądającymi niemal identycznie. To zwykłe, czarne buty, na które nikt nie zwraca uwagi. „Uniform” służbowy także był fatalnej jakości, choć przekonywano nas, że jego jakość jest niesamowicie wysoka i żebyśmy uważały, bo to drogi outfit. Tak naprawdę uniformy były z poliestru, w którym po całym dniu pracy człowiek nie czuł się zbyt świeżo. A ci, którzy mieli problemy z poceniem, nie pachnieli zbyt dobrze siłą rzeczy – wspomina młoda kobieta. Dodała, że zarabiała wówczas tylko 700 zł / mies.
Zarobki w Reserved i H&M
Jeśli mowa o zarobkach w sieciówkach podobnych do Reserved czy H&M, to liczyć możemy raczej na najniższe krajowe wynagrodzenie. Dodatkowo na początku trudno nam będzie wynegocjować umowę o pracę. A już na pewno nie na pełen etat.
Od dnia 1 stycznia 2021 r. rząd ustalił minimalną stawkę godzinową w wysokości 18,30 zł brutto. Z kolei minimalna pensja miesięczna dla pracownika pełnoetatowego wynosi na rękę 2061,67 zł (2800 zł brutto).
Starając się o pracę w sieciówkach odzieżowych warto jednak pamiętać, że nie zawsze możemy spodziewać się zatrudnienia na pełen etat. Duże firmy stosują tzw. kreatywną księgowość i robią wszystko, by ciąć koszty zatrudnienia. Nie mamy pewności co do tego, że robią to akurat wymienione firmy. Bazujemy jedynie na relacjach osób, które faktycznie w nich pracowały.
Absurdalne zakazy dla pracownic sieciówek
Bylibyśmy zapomnieli! Jak się dowiedzieliśmy, normą wśród nakazów i zakazów wydawanych przez kierowniczki wielu sklepów (w większości są to kobiety) jest zakaz… siadania przez pracownice. Nie mogą usiąść nawet wtedy, gdy sklep jest pusty.
Co miałby niby dać taki zakaz? W jaki sposób miałby wpłynąć pozytywnie na przychody lub renomę sklepów? Trudno stwierdzić. Wygląda to bardziej na złośliwe podejście wielu kierowników, aniżeli na mające faktyczny sens wytyczne. To jednak jest niestety fakt – najsłabiej opłacani pracownicy w Polsce, są zarazem najgorzej traktowani.
POPULARNE DZIŚ: Zmiany w 500 plus. Koniec z “żywą gotówką”, te zmiany nie spodobają się wielu rodzinom