Ksiądz do parafian: ja potrzebuję gotówki! Skandal przy okazji komunii świętej

Oficjalnie pieniądze nie grają roli przy udzielaniu sakramentów w Kościele Katolickim. Praktyka to jednak zupełnie co innego. Przekonali się o tym duchowni w jednej z wielkopolskich parafii, gdzie ksiądz wybuchł przy okazji komunii świętych. 

Pieniądze. To one bywają główną pobudką dla ludzi decydujących się na wstąpienie w stan kapłaństwa. Boleśnie przekonali się o tym rodzice oraz dzieci w parafii pw. św. Mikołaja w Ryczywole. Miejscowość ta znajduje się w województwie wielkopolskim. Zaczęło się do nieśmiało wychodzących na światło dzienne „plotek”. Nowe informacje przyprawiają jednak o wściekłość. Niektórzy rodzice postanowili przerwać milczenie.

Skandal w Ryczywole: ksiądz żądał pieniędzy

Oczywiste jest, że nie w każdej rodzinie „się przelewa”. Nie każdego stać, by przekazać księdzu na komunię swojego dziecka oszałamiającą kwotę. Być może dlatego niektóre rodziny z miejscowości Ryczywół i okolic zdecydowały się dokonać przelewu na konto parafii, zamiast osobiście wręczać je księdzu. Skutki takiej decyzji zapewne ich zszokowały.

„Duchowny miał nieuzasadnione pretensje o niską kwotę wpłat datków na kościół. Kuria umywa ręce” – podaje „Gazeta Wyborcza”. Ponadto, co jeszcze bardziej symptomatyczne, ksiądz wyrażał wściekłość, że zamiast do jego ręki, środki trafiały na konto bankowe parafii.

„Czemu wpłaciliście na konto? Ja potrzebuję gotówki” – grzmiał ksiądz Grzegorz Mazurkiewicz przed pierwszą komunią. Tak wynika z relacji rodziców, którzy skontaktowali się z „GW”. Po uroczystości zarzucił parafianom niewdzięczność i miał skarżyć się na małe kwoty, jakie dostał od rodziców dzieci. Niektórzy wierni apelują tradycyjnie, by „nie wrzucać wszystkich duchownych do jednego worka”. Zastanawia jednak fakt, dlaczego kuria milczy w kolejnej skandalicznej sprawie. Taka postawa utwierdza tylko wielu sceptyków w przekonaniu, że dziś już większość duchownych reprezentuje podobną postawę.

WarsawTimes.com poleca artykuły:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *