Marcelina Zawadzka jest jedną z najbardziej pozytywnych osób w show-biznesie. Kobieta potrafi w nawet najgorszej sytuacji ujrzeć promyczek nadziei. Swoim nastawieniem chętnie dzieli się w sieci pokazując swoje życie, a nawet bardzo intymne chwile. Tym razem na jej profilu zagościło nagranie na którym kobieta ogląda filmik, który przygotowali dla niej przyjaciele z okazji urodzin. Pokazuje też prezent, który otrzymała. Prezenterka przyznaje, że gdy go ujrzała zalała się łzami. Wszystko jej się przypomniało.
Wiele osób przeżyło w swoim życiu chwile o których woleliby zapomnieć. Marcelina Zawadzka również pragnęła nie wracać do traumatycznych przeżyć, jednak ciężko było zapomnieć o kimś, kto był dla niej wyjątkowo bliski. Teraz z okazji 32 urodzin otrzymała niesamowitą niespodziankę, gdy ją zobaczyła od razu popłynęły łzy.
Marcelina Zawadzka otrzymała niewiarygodny prezent
Wczoraj w mediach społecznościowych gwiazdy pojawiło się nagranie na którym kobieta ogląda przygotowany dla niej z okazji urodzin filmik. Najbliżsi zrobili niesamowity prezent w postaci sklejonego filmu z nagrań znajomych, przyjaciół i rodziny składających jej życzenia. Marcelina Zawadzka była przeszczęśliwa oglądając całe nagranie i przyznała, że to było naprawdę wyjątkowe przeżycie. Jednak największą niespodziankę dostała już wcześniej.
Bliskie jej osoby doskonale wiedzą, jaką Marcelina Zawadzka ma słabość do kotów. Te malutkie kłębuszki potrafią rozpalić jej serce do czerwoności. Właśnie dlatego znajomi uznali, że podarowanie prezenterce kota będzie świetnym pomysłem i idealną terapią po tych traumatycznych przeżyciach sprzed lat. Prezenterka zdecydowała się opowiedzieć tajemniczą historię.
Kot formą terapii po przejściach
Marcelina Zawadzka przyznaje, że jeszcze nie nazwała swojego kotka, jednak już bardzo go kocha i uważa, że jest najwspanialszy na świecie. Jednak mimo to, widok zwierzaka wywołał u niej ogromne ilości łez. To wszystko przez smutne wspomnienia, których nie może się pozbyć. Wszystko wydarzyło się dwa lata temu, tuż przed Wigilią Bożego Narodzenia.
To właśnie w ten jakże wyjątkowy i magiczny wieczór ukochany pupil prezenterki zaginął. Marcelina Zawadzka zdradza, że kotek nazywał się Budyń i był jej najlepszym przyjacielem. Podkreśla też, że nie jest pewna czy uciekł czy może ktoś go przygarnął. Kobieta bierze pod uwagę nawet scenariusz, że kota ktoś ukradł, mimo że zdaje sobie sprawę iż jest jej własnością. Jednak mimo swoich podejrzeń, Marcelina prosi tylko o jedno – by dbać o niego najlepiej na świecie.
Marcelina Zawadzka po raz pierwszy wyjawiła jak bardzo strata kota na nią wpłynęła. Okazuje się, że przez dłuższy czas wszystko przypominało jej o przyjacielu. Przeglądając internet, widząc memy z kotami nie mogła przestać płakać. Teraz już jest nieco lepiej, jednak nadal jest jej bardzo przykro. Być może nowy towarzysz nieco ukoi ból.