Zmiany w kanonie lektur szkolnych, które nastąpią w nowym roku szkolnym, wywołują mnóstwo emocji. Po pierwsze, sytuacja taka nie zdarza się często, a po drugie wielu rodziców uważa, że po modyfikacji w tym zakresie, dzieci czytać będą „bogoojczyźniane” treści. Jak komentuje to MEN?
Warto zaznaczyć, że największe kontrowersje wzbudza fakt, że wprowadzone treści na temat Jana Pawła II mogą zastąpić pozycje kilku ważnych autorów takich jak: Leszek Kołakowski, Jan Parandowski czy też Marcin Świetlicki. Inne zdanie na ten temat ma Przemysław Czarnek, który widzi bardzo dużą pustkę w obszarze myśli chrześcijańskiej i uważa, że należy to jak najszybciej zmienić.
Przemysław Czarnek: stawiamy pomniki, nie przekazujemy historii
Do tej pory uczniowie mieli za zadanie, podczas swojej edukacji, przeczytać sześć pozycji, związanych z Janem Pawłem. Były to dokładnie: „Tryptyk Rzymski”, „Pamięć i tożsamość”, „Przekroczyć próg nadziei”, „Fides es ratio”, „Przed sklepem jubilera” oraz „Lolek. Opowiadania o dzieciństwie Karola Wojtyły”. Zdaniem Przemysława Czarnka to zdecydowanie za mało.
Uznajemy go za wielkiego Polaka, największego w historii, stawiamy mu pomniki, a nie przekazujemy informacji na temat Jego dziedzictwa. Nie wydaje mi się, by pięć pozycji związanych z Janem Pawłem II to było szczególnie dużo w kanonie lektur w państwie polskim – wypowiadał się w wywiadzie z Wojciechem Pokorą, Przemysław Czarnek
Minister Edukacji Narodowej stwierdził także, że negatywny stosunek do zmian w kanonie lektur szkolnych wynika z uprzedzeń do wartości chrześcijańskich, a wymienione wcześniej dzieła na temat Jana Pawła II nie obowiązują tylko we fragmentach.
No jak na dziedzictwo największego z rodu Polaków w tysiącletniej historii państwa polskiego i narodu polskiego, pięć niepełnych dzieł i to jeszcze w większości nieobowiązkowych to naprawdę dużo?
Ostateczne decyzje, co do lektur szkolnych zapadną za kilka tygodni.