Górnik Zabrze przegrał we wczorajszym meczu ekstraklasy z Legią Warszawa. Wojskowi zwyciężyli 1-2. Podczas spotkania miała miejsce zabawna sytuacja.
Legia Warszawa dopisuje do swojego dorobku ligowego kolejne trzy punkty. Podopieczni Czesława Michniewicza wygrali na wyjeździe z Górnikiem Zabrze 1-2 i umocowali się na pozycji lidera naszej ekstraklasy.
Wojskowi szybko wyszli na prowadzenie. Już w 4. minucie gry gola zdobył Bartosz Kapustka, który swoją grą daje sygnał, że ponownie aspiruje do występów w polskiej reprezentacji. Popularny „Kapi” w sytuacji sam na sam pokonał Martina Chudego.
Pod koniec pierwszej połowy Górnik doprowadził do wyrównania. Hiszpan umieścił futbolówkę w bramce, po tym jak został sfaulowany przez Artura Jędrzejczyka. „Jędza” został dodatkowo ukarany żółtą kartką.
Wynik meczu w końcówce ustalił Kacper Kostorz, który wykorzystał rajd Luquinhasa i w świetnym stylu skierował piłkę do bramki rywali.
Trzy punkty jadą do Warszawy! Kacper Kostorz w końcówce świetnie wykończył akcję, która dała wygraną @LegiaWarszawa ⚽
Zobaczcie decydujące trafienie 21-latka ? pic.twitter.com/ERfEUTzrPP
— CANAL+ SPORT (@CANALPLUS_SPORT) February 27, 2021
Piłkarz Górnika Zabrze chciał sfaulować Luquinhasa. Wyszło zabawnie
Przy wspomnianej wyżej akcji bramkowej dla Legii doszło do zabawnej sytuacji. Piłkarz Górnika Zabrze, Michał Koj, chciał bowiem powstrzymać pędzącego na bramkę Luquinhasa. Brazylijczyk pędził na bramkę, w związku z czym wszyscy gracze z Zabrze mieli świadomość tego, co może się stać za chwilę.
Koj wykonał więc wślizg, lecz… nieco się z nim spóźnił. Luquinhas pobiegł dalej, a po chwili dograł piłkę do Kostorza. W tym samym czasie wykonujący „pusty przelot” zawodnik Górnika Zabrze, zamiast Brazylijczyka, „wyciął” swojego kolegę z zespołu. W efekcie obaj znaleźli się na ziemi, gdy Luquinhas pozostał nietknięty.