Mieszkańcy warszawskich Odolan nie ustają w staraniach o poprawę bezpieczeństwa i komfortu życia w okolicach ulicy Ordona. Od dłuższego czasu walczą o ograniczenie ruchu ciężkich pojazdów, które nie tylko generują hałas i zanieczyszczenie powietrza, ale przede wszystkim stanowią realne zagrożenie dla pieszych. Mimo licznych zgłoszeń i próśb, sytuacja zdaje się nie zmieniać – a działania miasta i służb porządkowych nie przynoszą oczekiwanych rezultatów.
Progi, które nie zwalniają
Po tragicznym wypadku z początku roku, w którym zginął 14-latek, władze zdecydowały się na instalację progów zwalniających na skrzyżowaniu ul. Ordona i Jana Kazimierza. Niestety – jak relacjonują mieszkańcy – zastosowane rozwiązania okazały się nieskuteczne. Progi są tak wąskie i niskie, że ciężarówki bez problemu omijają je kołami, nie zmniejszając prędkości. Na przesłanym przez jednego z mieszkańców nagraniu widać, jak duży pojazd przejeżdża przez próg bez najmniejszego zwolnienia.
Gdy prawo nie działa – bezkarność kierowców
Kolejnym aspektem budzącym frustrację okolicznych mieszkańców jest brak skutecznej egzekucji przepisów ruchu drogowego. Pomimo dokumentowania naruszeń – takich jak przewożenie nieprawidłowo zabezpieczonych ładunków czy przekraczanie prędkości – policja często umarza sprawy z powodu… niewykrycia sprawcy. Mieszkańcy podejrzewają, że firmy transportowe celowo nie ujawniają danych kierowców, by uniknąć odpowiedzialności.
Dodatkowo, Zarząd Dróg Miejskich nie planuje wycofywać tzw. identyfikatorów C-16, które pozwalają ciężarówkom o masie powyżej 16 ton wjeżdżać do Warszawy nawet w godzinach ograniczeń ruchu. To kolejny element, który – zdaniem mieszkańców – podważa sens przepisów i uniemożliwia realną poprawę sytuacji.
Przemysł w środku miasta – czy to jeszcze ma sens?
Dużym zmartwieniem społeczności lokalnej pozostaje także obecność dużych zakładów przemysłowych w bezpośrednim sąsiedztwie osiedli mieszkaniowych. Choć mieszkańcy starali się uzyskać od PKP S.A. informacje, komu i na jak długo wynajmowane są tereny na Odolanach, spółka odmówiła ich udzielenia, powołując się na tajemnicę handlową. W czerwcu jednak Naczelny Sąd Administracyjny uchylił wcześniejsze decyzje, otwierając drogę do większej przejrzystości – choć do tej pory mieszkańcy nadal nie otrzymali oczekiwanych danych.
Nowy plan miejscowy – nadzieja czy pozór zmian?
Pewną nadzieję daje zapowiedź uchwalenia nowego planu miejscowego dla Odolan. Jak informowała wiceprezydent Renata Kaznowska, ministerialne rozporządzenie usunęło status „terenu zamkniętego” z obszaru kolejowego, co otwiera drogę do planistycznych zmian. Projekt przewiduje m.in. utworzenie dwóch parków – jednego przy ul. Gniewkowskiej, a drugiego w pobliżu Ogrodów Kosmosu.
Z drugiej strony plan zakłada również rezerwę pod trasę N-S oraz utrzymanie terenów przemysłowo-usługowych na styku z dzielnicą Włochy. Mieszkańcy obawiają się, że to może oznaczać utrwalenie obecności zakładów przemysłowych, zamiast ich stopniowej eliminacji.
Pytania bez odpowiedzi
Do władz miasta wysłano zapytania o aktualny stan prac nad planem miejscowym. Nie wiadomo jeszcze, czy kontynuowana będzie wersja projektu z 2020 roku, czy też – jak sugerowała prezydent Kaznowska – procedura została uruchomiona od nowa. Mieszkańcy oczekują jasnych deklaracji i konkretnych terminów.
Czy Odolany odzyskają spokój?
Historia ul. Ordona to symboliczny przykład konfliktu pomiędzy rozwojem miasta a jakością życia jego mieszkańców. Dla społeczności lokalnej, która nie ustaje w działaniach, najważniejsze jest bezpieczeństwo, cisza i czyste powietrze. Czy plan miejscowy pomoże w osiągnięciu tego celu? Czy władze wreszcie potraktują problem z należytą powagą? Na razie – jak mówią sami mieszkańcy – czują się pozostawieni sami sobie.