– Wiedzieliśmy, że Wisła nie wytrzyma takiego tempa przez całe spotkanie, ale do tego musieliśmy dołożyć naszą lepszą grę piłką – powiedział trener Czesław Michniewicz po wygranym 2:1 meczu z Wisłą Kraków. Legia obie bramki strzeliła w ostatnich dziesięciu minutach.
Legia Warszawa w Krakowie po pierwszej połowie przegrywała 0:1. Gola dla Wisły po ładne, kombinacyjnej akcji strzelił Yeboach. W pierwszej połowie zagraliśmy nie tak jak sobie założyliśmy. Wiedzieliśmy, że Wisła wyjdzie na nas wysokim pressingiem, ćwiczyliśmy to przed dzisiejszym meczem – mówił na pomeczowej konferencji trener Czesław Michniewicz.
– Chcieliśmy wychodzić spod tego pressingu, niestety nam się to nie udawało. Nie mogliśmy dobrze operować piłką, Wisła dłużej się przy niej utrzymywała, tworzyła akcje z większą ilością podań – dodał.
Legia Warszawa pokonała Wisłę Kraków. Zadecydowała druga połowa
W drugiej połowie obraz gry jednak się zmienił. Legia narzuciła swój styl gry, dużo wyższe tempo i Wisła wyraźnie nie mogła sobie z tym poradzić. Tak naprawdę z każdą upływającą minutą po prostu gasła.
– Pierwszym momentem, w którym powinniśmy strzelić gola – Mateusz Wieteska dobił piłkę do bramki po strzale Artura Jędrzejczyka. Chciał zrobić dobrze, niestety był na pozycji spalonej. Graliśmy do końca, nie załamywaliśmy się. Zdobyliśmy pierwszą bramkę z rzutu karnego, później Tomek Pekhart dołożył drugie trafienie, już 12 w lidze. Wygraliśmy ten mecz, jednak w dosyć szczęśliwych okolicznościach – ocenił szkoleniowiec Legii.
W ostatniej tegorocznej kolejce Legia Warszawa podejmie u siebie PGE FKS Stal Mielec. Mecz odbędzie się w najbliższy piątek.
PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ:
- Sport zwyciężył z ulicą? Strażak wygrał 100 tysięcy złotych w walkach na gołe pięści
- Antek Królikowski dodał zaskakujący post. Film Vegi obejrzymy w domu?
- Jerzy Dudek opowiedział wzruszającą historię z Liverpoolu. Niesamowite zachowanie jego kolegów
- Milik i Grosicki nie pojadą na Euro? Po tych słowach Brzęczka mogą zacząć się obawiać