Uważajcie na testy z Biedronki. Bardzo ważne informacje wyciekły do sieci

Testy na koronawirusa z Biedronki? O tym, że Jeronimo Martins wprowadza je do obrotu poinformował już wczoraj Business Insider. Czy jednak są skuteczne i miarodajne? Otóż przed wydaniem 50 zł należy się zastanowić. 

[irp posts=”4347″ name=”Rozwód? Niemieckie media: Anna i Robert Lewandowscy w konflikcie o…”]

Biedronka jest siecią dyskontów, która aspiruje do handlowania niemal wszystkim. Nie możemy dziwić się, że Jeronimo Martins stale poszerza swój asortyment. Są bowiem pierwszym wyborem zdecydowanej większości Polaków udających się na zakupy. Niemal na pewno zatem znacząca część towaru w każdym dziale znajdzie nabywców. 

Testy na koronawirusa z Biedronki – czy warto?

Wczorajsza publikacja Business Insidera wywołała spore dyskusje, szczególnie na Twitterze. Branżowy serwis był jednym z pierwszych, który poinformował o tym, że testy będzie można kupić w Biedronce. Warto pamiętać jednak – wbrew przekonaniu wielu osób – że test kupiony w sieci Biedronka nie zastąpi znacznie droższego, acz dającego sto procent pewności testu laboratoryjnego. Co czytamy na etykiecie „biedronkowego” produktu?

[irp posts=”4282″ name=”Tysiące Polaków dostaną ogromny zwrot pieniędzy? Wiemy, komu się należą”] 

Jest to jedynie produkt, który powie nam, czy nasz organizm wytworzył przeciwciała przeciwko wirusowi: 

„Ważną informacją dla kupujących jest, że producent Primacovid zaleca, aby w przypadku pozytywnego wyniku na obecność przeciwciał IgG i/lub IgM niezwłocznie skontaktować się z lekarzem i zgłosić ten wynik. W przypadku negatywnego wyniku, jeśli występują objawy, które można przypisać COVID-19, również należy skontaktować się z lekarzem” – czytamy.

Jeronimo Martins mówi o testach szczerze

Natomiast jeśli nie mamy objawów, a test da wynik negatywny, to… nadal nie wiemy czy jesteśmy zakażeni. 

Natomiast spółka Jeronimo Martins, właściciel sieci Biedronka, nie próbuje przekonywać, że testy mogą zastąpić te „prawdziwe”. Bez wątpienia jednak nowy produkt znajdzie wielu nabywców. Tym bardziej, że właściwy test genetyczny może kosztować nawet do 10 razy więcej niż ten z dyskontu. Jak sieć argumentuje wprowadzenie produktu na rynek?

„Misją Biedronki od początku istnienia jest umożliwianie kupującym dostępu do towarów, które są dla nich ważne i to zawsze w niskich cenach. Dotyczy ona nie tylko produktów spożywczych, ale i takich, które pozwolą na zaspokojenie ważnych potrzeb psychologicznych i zwiększenie bezpieczeństwa. Do nich należy z pewnością test Primacovid. Wprowadzamy go na rynek jako pierwsza sieć handlowa w Polsce, także dlatego że jako lider rynku jest to część naszej odpowiedzialności społecznej” – mówi Piotr Konopko, dyrektor handlowy w sieci Biedronka.

[irp posts=”4303″ name=”Zarobki Danuty Holeckiej. Prowadząca Wiadomości” TVP inkasuje co miesiąc ogromną kwotę”]

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *