Florian Plettenberg, dziennikarz niemieckiej telewizji Sport1, twierdzi, że wie, kto zostanie następcą Roberta Lewandowskiego w Bayernie Monachium. Przyznaje również, że jego zdaniem transfer napastnika, który ma wejść w buty „Lewego” jest przesądzony.
Pomimo tego, iż Robert Lewandowski prezentuje kapitalną dyspozycję i wiele wskazuje na to, że pogra jeszcze kilka lat na najwyższym poziomie, Bayern Monachium prowadzi poszukiwania następcy Polaka.
Od kilku miesięcy w mediach pojawiają się nazwiska kolejnych zawodników, którzy mieliby przybyć do Monachium i zastąpić naszego rodaka. Niemiecki klub analizuje różne warianty, jednak wydaje się, że włodarze już dokonali wyboru.
Głos w tej sprawie zabrał Florian Plettenberg, dziennikarz niemieckiej telewizji Sport1. Jakby tego było mało, Plettenberg stwierdził, że jego zdaniem transfer następcy „Lewego” jest już przesądzony, a do dogadania pozostaje jedynie forma przenosin zawodnika do Bayernu Monachium.
Jest następca Lewandowskiego. Dziennikarz przekonany o transferze
Większego zaskoczenia nie ma. Napastnik, który ma wzmocnić Bayern Monachium to nie kto inny, jak Erling Haaland. Norweg prezentuje kapitalną dyspozycję na boisku i bije kolejne strzeleckie rekordy.
20-latek świetnie spisuje się w Bundeslidze po transferze z Red Bull Salzburg – w ciągu półtora roku Norweg strzelił w niemieckiej ekstraklasie 27 bramek.
„Nie mam wątpliwości, że Lewandowski pobije kolejne rekordy w Bundeslidze, wygra ponownie Ligę Mistrzów i potem odejdzie do innej ligi. Wtedy jego miejsce zajmie Haaland” – zapewnił dziennikarz Sport1.
Problem jest jedynie w długości kontraktu, którym Haaland jest związany z Borussią Dortmund. Umowa wygasa bowiem w 2024 roku. Aby ściągnąć Norwega do Monachium Bawarczycy musieliby więc głęboko sięgnąć do kieszeni. Druga opcja jest mniej kosztowna, jednak wymagałyby dużej cierpliwości. Bayern musiałby bowiem poczekać do momentu, aż umowa Haalanda wygaśnie, a wtedy Norweg przeniesienie się do nowego klubu za darmo.
Podobną metodę Bayern zastosował w przypadku… Lewandowskiego. Polak również występował w Borussii Dortmund i wzmocnił Bayern na zasadzie wolnego transferu, uprzednio nie przedłużając kontraktu ze swoim dotychczasowym klubem. Czy sytuacja się powtórzy?