WARSZAWA. Kiedy w domowym budżecie zaczyna brakować pieniędzy potrafimy wpaść na różne pomysły. Dokładnie tak było w przypadku pewnego kuriera, który prowadził swoją działalność na terenie Warszawy. Problem jednak w tym, że jego pomysł był na bakier z prawem. Mężczyzna, który „dorabiając” sobie popełniał przestępstwa został zatrzymany przez policję. Grozi mu do 5 lat pozbawienia wolności.
Nieuczciwy kurier zatrzymany przez warszawską policję
Śródmiejscy policjanci dokonali zatrzymania mężczyzny, który pracował jako kurier i dopuszczał się kradzieży mienia. Trzeba przyznać, że 38-latek w dość sprytny sposób próbował sobie „dorobić”.
Mężczyzna był odpowiedzialny za dostarczanie przesyłek kurierskich do sklepów. Przesyłki co prawda dostarczał na miejsce. Problem jednak w tym, że były one niekompletne. Nieuczciwy kurier podbierał z paczek różne towary.
„Straty na skutek tych przestępstw oszacowano na ponad 40 000 złotych” – informuje warszawska policja.
Co takiego znajdowało się z paczkach? Okazuje się, że nieuczciwy kurier obsługiwał w dużej mierze sklepy odzieżowe. Policjanci podczas przeszukania jego mieszkania ujawnili między innymi worek z markowymi ubraniami, ale nie tylko.
„Policjanci ustalili także, że mężczyzna w 16 przypadkach ukradł odzież, bieliznę i buty znanych marek na łączną kwotę przekraczającą 40 000 złotych” – czytamy w oficjalnym komunikacie policji.
Zuchwały złodziej kradzieży dopuszczał się na terenie Warszawy w okresie od sierpnia do października. Po pewnym czasie pracownicy a także właściciele sklepów zorientowali się, że ilość dostarczonego towaru nie zgadza się z tą, wskazaną na zamówieniu. Podejrzenia od razu padły na kuriera. Stąd też podczas dostawy postanowiono od razu weryfikować towar. Podczas jednej z kontroli, pracownik ochrony zauważył rozpakowaną paczkę i towar schowany na samochodzie kuriera. Momentalnie powiadomił o tym fakcie policję. A dalej sprawy potoczyły się już tak, jak na wstępie.
Zatrzymanie, przeszukanie mieszkania i postawione zarzuty. Nieuczciwemu kurierowi grozi teraz nawet do 5 lat odsiadki. Czy było warto? Odpowiadamy, że nie.