Paulo Sousa ogłosił listę powołanych na zbliżające się zgrupowanie reprezentacji Polski. Wśród wyróżnionych piłkarzy znalazł się m.in. pomocnik Legii Warszawa, Bartosz Slisz. Zawodnik zdradził, w jaki sposób dowiedział się o decyzji selekcjonera.
Paulo Sousa zdecydował i ogłosił listę zawodników powołanych na najbliższe zgrupowanie reprezentacji Polski. Lista jest długa, ponieważ znajduje się na niej ponad 30 nazwisk, jednak grupa zmniejszy się po ostatecznej selekcji.
Wśród powołanych graczy znaleźli się np. Kacper Kozłowski i Sebastian Kowalczyk z Pogoni Szczecin, Bartosz Kapustka i Bartosz Slisz z Legii Warszawa, Kamil Piątkowski z Rakowa Częstochowa czy Tymoteusz Puchacz z Lecha Poznań. Więcej TUTAJ.
Bartosz Slisz, pomocnik Legii Warszawa, był bardzo zaskoczony powołaniem. W rozmowie z legia.com zdradził, w jaki sposób dowiedział się o decyzji selekcjonera.
Bartosz Slisz zaskoczony powołaniem do kadry
Slisz przyznaje, że dowiedział się o powołaniu do reprezentacji Polski podczas… jedzenia posiłku. Poinformowała go o tym jego dziewczyna. Zawodnik jednak do samego końca nie mógł uwierzyć, że to prawda.
„Akurat jadłem posiłek po treningu, kiedy napisała do mnie dziewczyna z gratulacjami. Początkowo w ogóle nie wiedziałem o co chodzi i chwila minęła, zanim zrozumiałem co się stało” – powiedział zawodnik Legii Warszawa.
„To bardzo fajne uczucie, ale nie czuję jakiejś szalonej ekscytacji, bo to jednak dopiero szeroka kadra. Oczywiście w środku zrobiło mi się bardzo miło, natomiast na eksplozję radości pozwoliłbym sobie dopiero w momencie, w którym dostałbym powołanie do wąskiej kadry na marcowe mecze” – dodał.
Oprócz niego powołanie dostał także jego klubowy kolega, Bartosz Kapustka, który przy Łazienkowskiej odbudował swoją formę. „To wielka przyjemność być na tej liście, natomiast – jak podkreślam – zachowuję chłodną głowę. Dalej skupiam się na tym, aby grać jak najlepiej w Legii Warszawa i chcę zrobić wszystko, by znaleźć się na kolejnej liście reprezentacji” – powiedział „Kapi”. „Zupełnie nie byłem przygotowany na to powołanie, nie miałem żadnych oczekiwań, nie nakładałem na siebie jakiejkolwiek presji z tym związanej. Czuję radość, ale o tym, jednak dumę poczuję dopiero wtedy, gdy rzeczywiście przyjadę na zgrupowanie” – dodał.