Po piętnastu latach Artur Boruc wraca na Łazienkowską. Bramkarz przeniósł się z angielskiego AFC Bournemouth do Legii Warszawa na zasadzie wolnego transferu. Boruc występował w ekipie „Wojskowych” w latach 2001-2005. Wszyscy zastanawiali się, jak wiele pieniędzy musiała wyłożyć Legia na kontrakt Boruca, aby ten zgodził się na powrót do PKO BP Ekstraklasy. Nowe światło na całą sprawę rzucił Piotr Koźmiński z Super Expressu.
Tyle zarobi Artur Boruc przy Łazienkowskiej?
Choć w zeszłym sezonie Premier League Artur Boruc nie wystąpił w żadnym meczu AFC Bournemouth, to w Warszawie wiążą z nim spore nadzieje. Boruc ma załatać dziurę, która powstała po odejściu Radosława Majeckiego. 40-letni golkiper swoim doświadczeniem ma pomóc Legii w awansie do fazy grupowej europejskich pucharów.
Artur Boruc to zadeklarowany Legionista. Wiele razy widziany był na Żylecie, gdzie wraz z innymi, najbardziej zagorzałymi kibicami „Wojskowych” dopingował piłkarzy Legii. Sam przez kilka sezonów reprezentował barwy stołecznej drużyny, a teraz po piętnastu latach rozłąki zdecydował się na powrót na Łazienkowską. Zarówno dla samego Boruca, jak i dla kibiców to olbrzymie przeżycie, o czym jedni i drudzy, powtarzają na każdym kroku.
Wielu fanów, nie tylko Legii, zastanawiało się, na jak duże zarobki może liczyć w PKO BP Ekstraklasie Artur Boruc. Rąbka tajemnicy uchylił Piotr Koźmiński z Super Expressu.
Koźmiński zauważył to, o czym kibice i eksperci mówią jednogłośnie, że to nie pieniądze były najważniejsze dla Boruca, a sentyment do Legii. Niemniej jednak Koźmiński zauważa także, że stołeczny klub z całą pewnością chciał docenić swoją legendę, oferując wysokie zarobki.
„Wydaje się, że ten kontrakt nowego-starego bramkarza klubu z Ł3 może oscylować między 300 a 400 tysięcy euro netto rocznie” – przekazał na łamach Super Expressu Piotr Koźmiński.